2012/07/19

2 x 2 WSPOMNIEŃ



Garaż dziadków, to był rok '97. Dziadek Rysiek wypisał wtedy w świeżo zalanej podłodze betonem moje imię i nazwisko.
Parę dni temu będąc na chabrach zwróciłam uwagę na ten napis. Przywołało to wspomnienia.
Miałam wtedy 11 lat. Dziadek uwielbiał spędzać tutaj czas, majstrował, naprawiał, porządkował. Często mu towarzyszyłam, biegałam po rozgrzanym asfalcie, robiłam fikołki na obręczy, która jest zaraz obok. Nieśmiale też zaglądałam za to co jest z tyłu budynku. Kamionka, ogromna dziura w ziemi, nie odważyłam się wówczas przekroczyć barierki, która oddzielała ją od 'mojego świata'. Wszystko tam daleko w dole wydawało się maleńkie i nieosiągalne. Teraz cały widok przykryły krzaki.
W garażu stał żółty maluch. Pamiętam jak dziś, uwielbiałam nim jeździć. Zawsze siedziałam z tyłu, obok leżała Kama, puchaty owczarek niemiecki, który był ważnym członkiem rodziny. Babcia z dziadkiem często zabierali mnie do turawy nad jezioro, a czasami jeździliśmy bez konkretnego celu, od jednego miejsca do drugiego.
Dziadka nie ma z nami od 2002, babcia pozbyła się samochodu, bo sama chociaż miała prawo jazdy, to nigdy nie prowadziła. Garaż stoi pusty. Z sentymentem patrzę na rower, który wisi pod sufitem, należał jeszcze do mojego taty.
Masa wspomnień z tym miejscem.. tylko ludzie dookoła już inni. Wymiana, rotacja. Kolejność nie do zatrzymania.