

Stagnacja, cisza, spokój.. szarpie mną od środka. Dookoła taka stabilność. Lubię jak coś się dzieje, czas płynie szybciej pod wpływem przeżyć, emocji, doznań, adrenaliny. Wszystko to pozwala egzystować w przyjemniejszy sposób, zdecydowanie. Jestem w gorącej wodzie kąpana, nie lubię czekać.. Cierpliwości uczę się z każdym następnym dniem, jest dużo lepiej, niż parę lat temu. Niestety teraz czasu nie odliczam w godzinach, a w miesiącach. Brzmi kiepsko, ale daje niesamowitą siłę i motywację do działania.
Z okazji 'czekania' robię piesze wędrówki po mieście i tym sposobem docieram do jakiś przygnębiających miejsc, które są oddalone od centrum dość znacznie. W te rejony nikt raczej nie zapuszcza się z własnej woli. Ulica Budowlanych, to miejsce bardzo przemysłowe. Długa prosta, która razi swoją szarością i brudem. Wow! I mam okazję przekonać się (po 26 latach!), że mamy tutaj port. Opole wciąż mnie zaskakuje.
Post o czymś i o niczym. Luźno rzucone myśli do porannej kawy.