2012/08/28

KIEDY ZANOSIŁO SIĘ NA BURZĘ






Stagnacja, cisza, spokój.. szarpie mną od środka. Dookoła taka stabilność. Lubię jak coś się dzieje, czas płynie szybciej pod wpływem przeżyć, emocji, doznań, adrenaliny. Wszystko to pozwala egzystować w przyjemniejszy sposób, zdecydowanie. Jestem w gorącej wodzie kąpana, nie lubię czekać.. Cierpliwości uczę się z każdym następnym dniem, jest dużo lepiej, niż parę lat temu. Niestety teraz czasu nie odliczam w godzinach, a w miesiącach. Brzmi kiepsko, ale daje niesamowitą siłę i motywację do działania.
Z okazji 'czekania' robię piesze wędrówki po mieście i tym sposobem docieram do jakiś przygnębiających miejsc, które są oddalone od centrum dość znacznie. W te rejony nikt raczej nie zapuszcza się z własnej woli. Ulica Budowlanych, to miejsce bardzo przemysłowe. Długa prosta, która razi swoją szarością i brudem. Wow! I mam okazję przekonać się (po 26 latach!), że mamy tutaj port. Opole wciąż mnie zaskakuje.

Post o czymś i o niczym. Luźno rzucone myśli do porannej kawy.