2013/10/14

SPOTKANIE




Wojtek przyleciał słuzbowo do Usa z naszym Prezydentem. W wolnej chwili udało nam się spotkać.
wojciechgrzedzinski.com i robertdanieluk.com w jednej z nowojorskich burgerowni na Manhattanie.


2013/10/13

2013/10/05

DOMEK Z KART





Usiadłam do komputera z myślą, że napiszę coś o Nowym Jorku. Trzy tygodnie minęły jak jedna doba. Jestem w domu od kilkunastu godzin. Dzień wciąż myli się z nocą, a myśli wędrują gdzieś po omacku. 

5 października. Jest godzina 1:40 w nocy czasu polskiego. Dzwoni telefon, a ze słuchawki wydobywa się głos obcego mężczyzny. Informacja zbyt uderzająca. Ciocia walczyła z chorobą 3 miesiące, teraz od nas odeszła. Nie potrafię ująć tego w żadne słowa. Ból, smutek, rozpacz i ogromna tęsknota. Łzy cisną się do oczu.
Druga Mama, która przez całe moje życie zawsze była obok. Piekła przepyszne ciasta, to było jej zamiłowanie, gdyby tylko mogła otworzyć cukiernię, zrobiłaby swoimi wypiekami furorę. Myślę, że to było jej marzeniem, zresztą nigdy tego nie ukrywała. Pogodna, mimo problemów, nawet przekleństwa z jej ust brzmiały trochę jak melodia, nie raziły, wręcz przeciwnie, zawsze poprawiały mi humor. 

Dzisiaj jakby na mnie czekała, aż wrócę i się pożegnam. Kilka godzin wcześniej stałam nad jej łóżkiem ze złudną nadzieją na lepsze jutro. Bo człowiek zawsze mocno wierzy. Jej stan od tygodnia był bardzo ciężki, ale serce miała bardzo mocne.. na tyle mocne, że cały Nowy Jork okazał się przy nim domkiem z kart, który w każdej chwili można zdmuchnąć.

Na łańcuszku noszę złoty wisiorek w kształcie serca. Prezent, za który z uśmiechem wypowiedziałam skromne 'dziękuję'. Teraz wiem, że mogłabym użyć tylu innych słów.

Ciociu, tęsknię jak nigdy..