2013/05/19

OD CISZY




















Zaparz zaparz mi senne zioła
porozmawiaj czule czulej
pokaż mi odniesienia punkty
choleryczna
melancholia
brak proporcji
meandrują sieją zamęt
koleinami nie chcę iść

Ja początkuję
Stale
Zmiennie

[...]

Stale Płynne - M. Koteluk


2013/05/11

NIKISZ





Katowickie osiedle Nikiszowiec powstało 102 lata temu. Zostało zaprojektowanie przez Emila i Georga Zillman. Jak na ówczesne standardy posiadało niebywale wysoki standard życia. Wprawdzie w mieszkaniach nie było łazienek, gdyż ze względu na słabą wiedzę w dziedzinie wentylacji w budownictwie, chciano uniknąć wilgoci w pomieszczeniach. Jednak w centralnym miejscu osiedla stała bardzo nowoczesna pralnia z maglem i łaźnią. Pełny cykl prania w maglu trwał 3 godziny. Do prania służyły specjalne kotły elektryczne, natomiast suszenie odbywało się w szafach z nadmuchem ciepłego powietrza. Cały cykl zamykało maglowanie, z wykorzystaniem maglownic wyposażonych w napęd elektryczny. Był to cud techniki jak na tamte czasy, który współcześnie można porównać do zastosowania w domach nanotechnologii.


źródło: Szlak Zabytków Techniki


Czerwona cegła połączona z niepowtarzalnym detalem i wspaniałym pomysłem architektonicznym zaowocowały prawdziwą magią. Dodajmy - magią całkowicie miejscową, bo zanim przystąpiono do budowy osiedla, w jego południowo - wschodniej części uruchomiono cegielnię. Tam wypalano magiczną, nikiszowiecką cegłę. Magię Nikiszowca czują przede wszystkim artyści. Dzielnica wystąpiła więc w filmach Kazimierza Kutza oraz "Angelusie" Lecha Majewskiego. Często malowali go artyści z kręgu nieprofesjonalnej Grupy Janowskiej. Całymi oddziałami zjeżdżają tu fotograficy, trudno zresztą trafić na taki dzień, w którym dzielnica nie jest fotografowana czy filmowana z użyciem ciężkiego sprzętu. Z pewnością obecny jest też duch historii, bo w ciągu ostatnich stu lat Nikiszowiec przeżył niemal wszystko, co przeżyć może robotnicza dzielnica: strajki (1916, 1918, 1919, 1937), powstania śląskie.


źródło: Górny Śląsk


2013/05/09

W BRZYDOCIE PIEKNO























Ostatnio z Robertem dużo chodzimy po krzakach. To trochę taka alternatywa dla tej miejskiej dżungli, w której wszyscy mają klapki na oczach i gdzieś biegną. Praca, dom, pieniądz, sen, praca, dom, pieniądz, sen... Schemat, ot co. 
Jesteśmy wśród drzew. Chłonę naturę całą sobą. To nie tak, że nie lubię miasta, wręcz przeciwnie, ale kiedy tylko mogę uciekam od niego daleko. Kontakt z przyrodą jest o wiele ciekawszy, daje zupełnie inna doznania, oczyszcza organizm, psychikę. Lepiej się myśli.
Ciągnie nas do opuszczonych. To jest bardzo głęboko zakorzenione w środku. Może to nawet takie małe zboczenie, no cóż..

W jednym z takich miejsc znalazłam pocztówkę, na której widniało zdjęcie Jana Berdaka. Łezka mi się zakręciła w oku, bo dzięki Jarkowi, synowi Pana Jana, udało mi się zgromadzić kilka aparatów, które należały do znanego fotografa. J.B. odszedł w 2009. Pewne jest to, że miał silny wpływ na fotografię. Był pierwszym polskim fotografem wykonującym montaż cyfrowy na dostępnych wtedy prymitywnych komputerach.

Możliwości jakie dają te miejsca są niewyobrażalne. Kopalnia wspomnień i wehikuł czasu. Chwilami trzeba sobie pomóc wyobraźnią i upiększyć tylko pewne rzeczy. 

Dźwięczy:
Röyksopp - What Else Is There?


2013/05/06

SYMBOL











"- Obudziłem się w ramionach mamy z powodu hałasu - ludzie w moim wagonie wyłamywali drzwi od wewnątrz. To było około 50 kilometrów od Mechelen. Pociąg znowu jechał. Mama doprowadziła mnie do drzwi i jak przyszła moja kolej, opuściła mnie do pierwszego stopnia. Kiedy pociąg zwolnił, skoczyłem - opowiada. Czekał na matkę, ale ona nigdy nie skoczyła. Potem pociąg się zatrzymał i w kierunku Simona posypały się strzały.
Uciekł. - Biegłem całą noc, nucąc bez przerwy melodię "In The Mood" orkiestry Glenna Millera, by pokonać strach - wspomina. Aż do pierwszej wsi, gdzie pomogła mu flamandzka rodzina. Potem do końca wojny ukrywały go katolickie rodziny jego szkolnych przyjaciół-skautów."

fragm. "Ocalały w drodze do Auschwitz"


Musiało minąć 27 lat. Odwiedziłam miejsce naznaczone krwią i cierpieniem. 
Cisza i pustka. W głowie echo i obraz historii.