2012/07/30

FRAGMENT MIASTA



Ścieżki na Bolko zalewają betonem, nie wiem czy to dobrze.. lubiłam ten pozamiejski klimat, który tu panował. Weekendami co prawda schodzi się tu pół Opola, ale poniedziałkowi towarzyszy istny spokój. Można się wyciszyć, poleżeć na polanie i popatrzeć w niebo, tak zwyczajnie.

2012/07/24

WTOREK



wakacje.
czytam też książkę i polecam ją każdemu, kto choć trochę interesuje się fotografią dokumentalną.

2012/07/23

2012/07/21

BLACK CAT


wklejka na wiedeńskim budynku. wujek google jak zwykle pomógł i wynalazł całkiem przyjemne dźwięki:
video1 | video2

POCZTÓWKA Z KRK

Photobucket

4* hotel. pentium II, 'wifi' na kablu. witamy w XXI wieku.
M.A. i ja jeden poziom pod ziemią.

2012/07/19

NOTHING BUT BLUE LIGHTS

2 x 2 WSPOMNIEŃ



Garaż dziadków, to był rok '97. Dziadek Rysiek wypisał wtedy w świeżo zalanej podłodze betonem moje imię i nazwisko.
Parę dni temu będąc na chabrach zwróciłam uwagę na ten napis. Przywołało to wspomnienia.
Miałam wtedy 11 lat. Dziadek uwielbiał spędzać tutaj czas, majstrował, naprawiał, porządkował. Często mu towarzyszyłam, biegałam po rozgrzanym asfalcie, robiłam fikołki na obręczy, która jest zaraz obok. Nieśmiale też zaglądałam za to co jest z tyłu budynku. Kamionka, ogromna dziura w ziemi, nie odważyłam się wówczas przekroczyć barierki, która oddzielała ją od 'mojego świata'. Wszystko tam daleko w dole wydawało się maleńkie i nieosiągalne. Teraz cały widok przykryły krzaki.
W garażu stał żółty maluch. Pamiętam jak dziś, uwielbiałam nim jeździć. Zawsze siedziałam z tyłu, obok leżała Kama, puchaty owczarek niemiecki, który był ważnym członkiem rodziny. Babcia z dziadkiem często zabierali mnie do turawy nad jezioro, a czasami jeździliśmy bez konkretnego celu, od jednego miejsca do drugiego.
Dziadka nie ma z nami od 2002, babcia pozbyła się samochodu, bo sama chociaż miała prawo jazdy, to nigdy nie prowadziła. Garaż stoi pusty. Z sentymentem patrzę na rower, który wisi pod sufitem, należał jeszcze do mojego taty.
Masa wspomnień z tym miejscem.. tylko ludzie dookoła już inni. Wymiana, rotacja. Kolejność nie do zatrzymania.

2012/07/09

KLEIN BERLIN

Głogówek. Niedzielne popołudnie.
Zamek położony w centrum miasteczka. Wejście na posiadłość nie sprawia problemu, brama uchylona, zero tablic informujących o tym, że to teren prywatny, czy też o tym, że może nam się coś zwalić na głowę. Krok do przodu jeden, kolejny i coraz śmielej, mimo iż na terenie znajdują się koparki i inne maszyny budowlane. Kawałek dalej pod drzewem siedzi mężczyzna. Nie reaguje specjalnie na naszą obecność. Mijamy bramę główną i wchodzimy na dziedziniec. Zarośnięty, brudny, zapuszczony teren, o którym zapomniał ktoś wiele lat temu. Do naszych uszu docierają dźwięki, brzmiące jak niemieckie, tanie disco polo. Widzimy grupkę ludzi, siedzą przy stoliku, siedzą i trwonią czas. Kobieta, facet, dziecko i i pies. Rodzina? Możliwe. Zatrzymujemy się, rozglądamy dookoła, delektujemy widokiem.. bo zamek, mimo że w ruinie, to naprawdę piękny i przytłaczający swoją wielkością.

Podchodzi do nas wcześniej widziany mężczyzna:
- chcecie usłyszeć o tym miejscu?
- .... < tutaj nastąpił moment, w którym rysował się na twarzy duży, szczery uśmiech >
- najpierw pokażę Wam podziemia, chodźcie za mną!

I tak poznałyśmy Pana Longina, bezrobotnego, który opiekuje się zamkiem. Pilnuje, by złomiarze i okoliczni złodzieje, nie wynieśli z niego resztek, które w nim jeszcze pozostały. Widać, że mężczyzna kocha historię i jest oddany temu miejscu. Na jego twarzy można było wyczytać każdą emocję.. radość, żal, smutek.. cierpienie na myśl, o niszczejących murach i braku chęci ich renowacji.

- widzicie tą centralę telefoniczną? - zapytał wskazując na ciemny kąt: - Należała do Ewy Braun.. wielu już chciało ją ode mnie kupić, ale takich rzeczy się nie sprzedaje, to już należy do tego miejsca.

To na tym Zamku mieszkał przez 3 miesiące i 3 dni Król Polski Jan Kazimierz, to tutaj Beethoven skomponował w 1806r. IV Symfonię i zaczął pisać V.. i to tutaj Hitler przebywał przez pewien okres wraz z Ewą Braun.

Historia w tle, mocno zarysowana. Przypadkowo przeze mnie poznana.. A Pan Longin Staś? Wspaniały człowiek, z pasją. Czasami warto mieć tylko pasję, reszta sama się ułoży.