2012/11/21

NIEBO NAD TYBERIADĄ






Jezioro Galilejskie, Tyberiada, północno-wschodni Izrael.

Leniwie snuję się po promenadzie kurortu turystycznego... Idę tempem żółwia, ale nie dlatego, że jest tak przyjemnie, błogo, gorąco, czy dlatego, że organizm odmawia mi posłuszeństwa. Otwieram szeroko oczy ze zdumienia, że tu jestem. Tak! pluję sobie w brodę, że nie złapałam wcześniej za pierwszy lepszy przewodnik, który informowałby o tym miejscu, jako o kurorcie dla przyjezdnych. Unikam takich miast jak ognia. Nie lubię nagabujących sklepikarzy, kelnerów i wszechobecnych turystów. 

No trudno, zdarzyło się.. dwie noce, to przecież nie tak wiele. Szabat jakoś trzeba przetrwać.
Pokój hotelowy pomalowany dwa dni wcześniej. Zapach farby głęboko przenika przez nozdrza, czuję ból głowy.
W nocy pod oknem impreza, na korytarzu gwar i krzyki, muzułmanie się bawią. 

Przewracam się na lewy bok, próbuję zasnąć.