2012/11/03

PROTESTY








7 rano, docieramy do centrum Tel Avivu.

Okolice dworca kolejowego, trafiamy na obóz. Mocno zachodziliśmy w głowę, dlaczego jest i co ma na celu. Na pierwszy rzut oka wygląda na miejsce ludzi bezdomnych, w sumie nic bardziej mylnego. Od pewnego czasu młodzi Izraelczycy rozbijają w różnych częściach miasta obozy namiotowe. Jest to protest przeciwko wysokim cenom za mieszkania. Nieruchomości w Izraelu należą do najdroższych w świecie. Średnio młody Izraelczyk zarabia od 5-7 tyś szekli, a cena za wynajem plasuje się między 8-9 tyś. Większość obozowiczów nie ma dokąd wrócić. Ludzie mieszkają pod gołym niebem. 

Niepokojący widok. Stosy ciuchów, grające odbiorniki telewizyjne, sklepowe kosze wypełnione produktami istotnymi do życia. Pranie rozwieszone na długich sznurkach. Zaparkowane obok samochody. Wydaje się jakby byli na wakacjach.

Izrael, to państwo demokratyczne, każdy może wyjść na ulicę i wykrzyczeć co mu leży na sercu.