2012/11/28

ZMIANY




Opole, Park Nadodrzański, godz. 1.00 w nocy

Wzięło mnie na sentymenty.

Analizowałam rok 2012, dużo się przez ten czas wydarzyło. Poznałam kilka wspaniałych osób, bez których obecnie nie wyobrażam sobie funkcjonować. Żyć bez tlenu przecież się nie da. Porównanie to jest w tym momencie bardzo trafne. Odwiedziłam nowe miejsca, wróciłam do tych, które pokochałam już wcześniej. Zobaczyłam upragniony Izrael (z tym wiąże się nieco głębsza historia, ale o tym może kiedyś). Podróże nauczyły mnie pokory i przede wszystkim dystansu do samej siebie, a tego mi kiedyś brakowało.
I fotograficznie jakby nieco do przodu..

Mam na kolejny rok spore plany. Biorę pod uwagę kilka opcji. Denerwuję się jak diabli i kiedy tylko o tym myślę często sięgam po coś słodkiego w ramach zajęcia myśli. Tu nie chodzi o to, że będzie ciężko, że czekają wyzwania.. to jest raczej kwestia podjęcia dobrej decyzji.. bo przecież zawsze można później pluć sobie w brodę, że ta druga alternatywa byłaby lepsza. 
Z drugiej strony.. nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Proste.

Obecnie jestem na etapie "byle do świąt". Stan bliżej nieokreślony.
Wypatruję okazji biletowej do dalekiej Azji. Silna potrzeba odhaczenia kolejnego punktu na mojej mapie świata.