2014/07/02

35MM NA ZACHÓD






















































































Nowy Jork, jego krajobraz pozostaje w głowie na długo. 
Podczas wizyty w betonowym mieście wykorzystaliśmy również poczciwego analoga. Zeskanowane filmy miesiącami leżały na twardym dysku. Niby nic specjalnego, ale takie fotografie mają ogromny ładunek emocjonalny. 

Czerń, biel, szarość, forma.

Bardzo prawdopodobne, że kiedyś już o tym wspominałam, ale marzy mi się, by któregoś razu w jakąś podróż zabrać ze sobą jeden aparat i kilka filmów. Skupić się tylko na tym. Nie dzielić uwagi między trzecim i czwartym urządzeniem rejestrującym obraz. Jednak chęć uchwycenia wspomnień w różnorodny sposób jest ogromna i często bierze górę nad pierwotnym planem. 

Już niebawem.