2013/05/11

NIKISZ





Katowickie osiedle Nikiszowiec powstało 102 lata temu. Zostało zaprojektowanie przez Emila i Georga Zillman. Jak na ówczesne standardy posiadało niebywale wysoki standard życia. Wprawdzie w mieszkaniach nie było łazienek, gdyż ze względu na słabą wiedzę w dziedzinie wentylacji w budownictwie, chciano uniknąć wilgoci w pomieszczeniach. Jednak w centralnym miejscu osiedla stała bardzo nowoczesna pralnia z maglem i łaźnią. Pełny cykl prania w maglu trwał 3 godziny. Do prania służyły specjalne kotły elektryczne, natomiast suszenie odbywało się w szafach z nadmuchem ciepłego powietrza. Cały cykl zamykało maglowanie, z wykorzystaniem maglownic wyposażonych w napęd elektryczny. Był to cud techniki jak na tamte czasy, który współcześnie można porównać do zastosowania w domach nanotechnologii.


źródło: Szlak Zabytków Techniki


Czerwona cegła połączona z niepowtarzalnym detalem i wspaniałym pomysłem architektonicznym zaowocowały prawdziwą magią. Dodajmy - magią całkowicie miejscową, bo zanim przystąpiono do budowy osiedla, w jego południowo - wschodniej części uruchomiono cegielnię. Tam wypalano magiczną, nikiszowiecką cegłę. Magię Nikiszowca czują przede wszystkim artyści. Dzielnica wystąpiła więc w filmach Kazimierza Kutza oraz "Angelusie" Lecha Majewskiego. Często malowali go artyści z kręgu nieprofesjonalnej Grupy Janowskiej. Całymi oddziałami zjeżdżają tu fotograficy, trudno zresztą trafić na taki dzień, w którym dzielnica nie jest fotografowana czy filmowana z użyciem ciężkiego sprzętu. Z pewnością obecny jest też duch historii, bo w ciągu ostatnich stu lat Nikiszowiec przeżył niemal wszystko, co przeżyć może robotnicza dzielnica: strajki (1916, 1918, 1919, 1937), powstania śląskie.


źródło: Górny Śląsk