2013/05/06

SYMBOL











"- Obudziłem się w ramionach mamy z powodu hałasu - ludzie w moim wagonie wyłamywali drzwi od wewnątrz. To było około 50 kilometrów od Mechelen. Pociąg znowu jechał. Mama doprowadziła mnie do drzwi i jak przyszła moja kolej, opuściła mnie do pierwszego stopnia. Kiedy pociąg zwolnił, skoczyłem - opowiada. Czekał na matkę, ale ona nigdy nie skoczyła. Potem pociąg się zatrzymał i w kierunku Simona posypały się strzały.
Uciekł. - Biegłem całą noc, nucąc bez przerwy melodię "In The Mood" orkiestry Glenna Millera, by pokonać strach - wspomina. Aż do pierwszej wsi, gdzie pomogła mu flamandzka rodzina. Potem do końca wojny ukrywały go katolickie rodziny jego szkolnych przyjaciół-skautów."

fragm. "Ocalały w drodze do Auschwitz"


Musiało minąć 27 lat. Odwiedziłam miejsce naznaczone krwią i cierpieniem. 
Cisza i pustka. W głowie echo i obraz historii.