2015/04/28

GUANGZHOU | LOST IN CHINA



































Wjechaliśmy na teren Chińskiej Republiki Ludowej. Kanton w 48h. Potraktowaliśmy to miejsce jako miasto przesiadkowe. Wizyta tutaj pomogła nam się zregenerować i porządnie wyspać. Hotel, w którym nocowaliśmy uraczył nas tym razem pokojem z oknem, co wywołało na naszych twarzach szeroki uśmiech. 
Tutejsze metro jest chyba najbardziej zatłoczonym metrem, w którym dotychczas miałam okazję być. Nowy Jork, Hong Kong, Szanghaj, Paryż się kryje. Fatalne uczucie kiedy wchodzisz do wagonu i czujesz się jak sardynka, walczysz o przetrwanie i o to, by nie zostać zgniecionym przez napierający tłum. I oczywiście musisz z tego wagonu jeszcze się wydostać, co jest kolejnym etapem tej walki. Przyznam szczerze, że za każdym razem na samą myśl, że zaraz mam zejść pod ziemię, to robiło mi się niedobrze. Nie fotografowałam, najzwyczajniej nie chciało mi się, to miejsce wysysało ze mnie całą energię.